Świat w rzeczy samej nie jest salą konferencyjną ekonomistów, w której mogą oni prowadzić swe ekonomiczne gry, traktować świat jedynie w wymiarze konsumpcyjnym. Chęć posiadania jak najwięcej sprawia, że ignoruje się ostrzeżenia tych, którzy przepowiadają ekologiczną katastrofę i wzywają do radykalnej zmiany zwyczajów konsumpcji i polityki ekonomicznej.
Konsumpcyjne potraktowanie świata wywołuje nastawienie typowo egoistyczne; z tego co dostępne jak najwięcej wykorzystać dla siebie. Człowiekowi współczesnemu brakuje spojrzenia wspólnotowego, potraktowania świata jako dobra wspólnego ogółu.
Trzeba nam uzdrawiać Ziemię i siebie samych i w tym nie ma nic z relatywizmu. Ocalenie Ziemi jest programem społecznym, a wartości ekologiczne mają być siłą napędową tego programu. Stopniowo program ten sformułuje sobie nowy zespół ekonomicznych wartości - takich, które będą nas nie dzielić, a jednoczyć w dążeniu do przyszłości, w której warto będzie żyć.
Platon powiada: kierunek, jaki przyjmie wychowanie człowieka, określi jego przyszłe życie. Jest to dzisiaj równie prawdziwe, jak było za czasów Platona. W jakim kierunku idzie nasze współczesne wychowanie młodych ludzi? Ku jakim celom się ich prowadzi? Czy przypadkiem nie programuje się ich tak, by byli dobrymi konsumentami i pracowali dla chwały konsumpcyjnej ideologii i ekonomii czystego zysku?
Wychowanie, jako społeczne i cywilizacyjne przedsięwzięcie, musi ostatecznie służyć jakości życia. Jeżeli wychowanie zapomina o tym witalnym kryterium bądź je lekceważy, nie jest odpowiednie i może naprawdę prowadzić na manowce.
Dobre wychowanie powinno uczyć nas właściwego odnoszenia się do natury, do innych kultur i do przyszłych pokoleń. Chęć zysku przejawia się często kosztem zdrowego stanu natury, bądź kosztem krajów Trzeciego Świata (do których eksportujemy nasze odpadki i śmieci, importujemy ich zasoby naturalne), czy też kosztem przyszłych pokoleń, którym zamierzamy pozostawić nazbyt zubożoną i pokrytą bliznami Planetę. Właściwy bilans strat i zysków jest problemem ekonomicznym, ale nie tylko; o wiele bardziej jest problemem kulturalnym i etycznym.
Jest całkiem jasne, że w obecnym czasie otwieramy nowy rozdział historii. Jest to rozdział ekologiczny. Domaga się go nasze poczucie odpowiedzialności. W głębszym sensie nie możemy być ludźmi, jeśli nie zawrzemy pokoju z naturą (i ze sobą, gdyż podejmując wojnę z naturą walczymy przeciwko sobie samym). Zatem wymiar ekologiczny musi się stać częścią naszego systemu wychowania.
Na koniec pragnę zwrócić jeszcze uwagę na potrzebę wychowania estetycznego. Dzisiejszy człowiek, zwłaszcza młody, przyzwyczaił się do świata komputerów, maszyn wysokiej techniki. Coraz trudniej mu jest odkryć piękno przyrody. Coraz rzadziej pochylamy się nad ciekawą rośliną, rzadko zachwycamy się pięknym kwiatem. Podziwiających piękno świata uważa się za utopistów i romantyków. Odkrywanie piękna w świecie rodzi szacunek i chęć zachowania tego, co jest piękne. Ta kategoria estetyczna może przerodzić się w kategorię etyczną.
Naprawa naszego zdewastowanego domu i jego właściwe kształtowanie uzależnione jest od właściwych postaw i decyzji etycznych. Warto o tym pamiętać, gdy jest się decydentem. Nie można o tym nie myśleć, gdy jest się zaangażowanym na rzecz środowiska naturalnego. Nikt nie może wyzbyć się tej refleksji, bo ostatecznie od każdego w jakiejś mierze zależy, jaki będzie nasz oikos - nasz wspólny dom.
Łukasz Bystrzanowski